niedziela, 30 czerwca 2024

Uchronić od zapomnienia

 W 83 rocznicę śmierci por. Bohdana Andersa  2 czerwca br. w Llanelli  miałam zaszczyt współorganizować zbiórkę funduszy na tablicę upamiętniająca polskich lotników poległych w hrabstwie w Carmarthenshire. 

Reach for the Skies - The Llanelli Polish War Memorial to inicjatywa społeczności polsko- walijskiej.  Tablica poświęcona Polakom w Polskich Siłach Powietrznych w UK oraz tym służącym w RAF w czasie drugiej wojny światowej będzie integralną częścią pomnika upamiętniającego ofiary konfliktów zbrojnych - Llanelli War Memorial, jako trwały symbol wdzięczności dla tych, którzy polegli w walce a miejsce ich ostatniego spoczynku jest w  Carmarthenshire.

Pieniądze posłużą na sfinansowanie tablicy, która stanie się integralną częścią  pomnika wojennego. 




Polscy piloci, latający w szeregach PAF oraz RAF, wspominani są wśród lokalnej społeczności jako dżentelmeni, utalentowani lotnicy, ciężko pracujący, niezwykle odważni. Ich wkład w lokalną historię jest nieoceniony. Mówi się o nich dobrze, oddając wszystkie honory. 

Ośmiu polskich pilotów, żołnierzy, inżynierów,  którzy oddali życie w czasie wojny, spoczywa na cmentarzu w Pembrey i St. Clare. To im poświęcona będzie ta tablica, sfinansowana z publicznej zbiórki.


Zbiórka funduszy na ten szlachetny cel to nie tylko kwestia materialna, ale także duchowa. To sposób, by pokazać, że pamiętamy i cenimy heroizm tych, którzy walczyli za wolność naszą i waszą.

Finał akcji przeszedł najśmielsze oczekiwania organizatorów.Wiadomo już,  że oprócz tablicy w Llanelli,  cmentarz i nagrobki naszych bohaterów; na początek w Pembrey, również na tym skorzystają.  

Każdy wkład, tego dnia i w ostatnich tygodniach miał znaczenie. Stał się kamieniem milowym w kierunku uhonorowania tych, którzy nie zawahali się stanąć w obronie pokoju i sprawiedliwości z polskim orłem na piersi.


Stanisław Piątkowski Lieutenant, born 01.05.1912 in Jaroszówka, died on 25th October 1940. Member of No. 79 RAF Squadron. Buried in Pembrey.

Bohdan Anders, born on 27 February 1918 in Poznan, died 2 June 1941. Flight Lieutenant of the Polish Air Force in Great Britain. Served in Poland, France and Great Britain.  Member of No. 303 "Tadeusz Kościuszko" Polish Fighter Squadron and No. 316 Fighter Squadron and No. 316 "City of Warsaw" Polish Fighter Squadron. Buried in Pembrey.

Tadeusz Blach, born on 20th November 1915, died on 9th August 1941. Lieutenant pilot, served in No.  308 "Kraków" Polish Fighter Squadron. Buried in St. Clears.

Olech Antoni Kawczyński, born on  20th February 1916 in Wudzyn, died on the 8th of May 1941. Polish Army officer, Lieutenant. Member of RAF 32 Squadron. Buried in Pembrey.

Leon Jan Watorowski, born on 22nd of March 1920 in Chełmno, died on 8th of December 1944. Lieutenant pilot, served in No. 317 "Wileński" Polish Fighter Squadron.  Buried in Pembrey.

Roman Grzanka, born on 8 February 1903 in Ujma Duża, died on 27th June 1943. Polish army officer, Captain Pilot.  Served in Poland, France and Great Britain. Member of No. 307 “Lwowskie Puchacze" Polish Night Fighter Squadron. Buried in Pembrey.

Wacław Oyrzanowski, born on the 18th of September 1903 in Zawady, died on the 28th June 1943. Senior mechanic, sergeant. Member of No. 302 ,,Poznański” Polish Fighter Squadron and the 307th Night Fighter Squadron 'Lwowskie Puchacze'. Buried in Pembrey.

Jacek Kinel, born on 28th of March 1924 in Bydgoszcz, died  of 8th May 1944. Sergeant. Member of 1st Air Gunnery in Pembrey. Buried in Pembrey.


D-Day 2024

Kilka dni po zbiórce, pod pomnikiem War Memorial w Llanelli miałam zaszczyt jako przewodnicząca złożyć wieniec w towarzystwie członków naszego Stowarzyszenia Dziennikarzy i Pisarzy Polskich w Walii DIALOG. Uroczystości miały charakter oficjalny, którym towarzyszyły narodowe  barwy Rzeczypospolitej Polskiej. W miejscu gdzie zostanie wmurowana tablica pamiątkowa,  na tę okazję zaprezentowaliśmy zdjęcia ośmiu polskich bohaterów, którym będzie poświęcona. Natomiast  w listopadzie 2024  nastąpi uroczyste jej odsłonięcie. 





 Cześć i chwała Bohaterom. 


fot. z D-Day Paulina Czubatka 

Reach for the Skies - The Llanelli Polish War Memorial

W 83 rocznicę śmierci por. Bohdana Andersa  2 czerwca br. w Llanelli  miałam zaszczyt współorganizować zbiórkę funduszy na tablicę upamiętniająca polskich lotników poległych w hrabstwie w Carmarthenshire. 

Reach for the Skies - The Llanelli Polish War Memorial to inicjatywa społeczności polsko- walijskiej.  Tablica poświęcona Polakom w Polskich Siłach Powietrznych w UK oraz tym służącym w RAF w czasie drugiej wojny światowej będzie integralną częścią pomnika upamiętniającego ofiary konfliktów zbrojnych - Llanelli War Memorial, jako trwały symbol wdzięczności dla tych, którzy polegli w walce a miejsce ich ostatniego spoczynku jest w  Carmarthenshire.

Pieniądze posłużą na sfinansowanie tablicy, która stanie się integralna częścią  pomnika wojennego. 

Polscy piloci, latający w szeregach PAF oraz RAF, wspominani są wśród lokalnej społeczności jako dżentelmeni, utalentowani lotnicy, ciężko pracujący, niezwykle odważni. Ich wkład w lokalną historię jest nieoceniony. Mówi się o nich dobrze, oddając wszystkie honory. 

Ośmiu polskich pilotów, żołnierzy, inżynierów,  którzy oddali życie w czasie wojny, spoczywa na cmentarzu w Pembrey i St. Clare. To im poświęcona będzie ta tablica, sfinansowana z publicznej zbiórki.

Zbiórka funduszy na ten szlachetny cel to nie tylko kwestia materialna, ale także duchowa. To sposób, by pokazać, że pamiętamy i cenimy heroizm tych, którzy walczyli za wolność naszą i waszą.

Finał akcji przeszedł najśmielsze oczekiwania organizatorów.Wiadomo już,  że oprócz tablicy w Llanelli,  cmentarz i nagrobki naszych bohaterów; na początek w Pembrey, również na tym skorzystają.  

Każdy wkład, tego dnia i w ostatnich tygodniach miał znaczenie. Stał się kamieniem milowym w kierunku uhonorowania tych, którzy nie zawahali się stanąć w obronie pokoju i sprawiedliwości z polskim orłem na piersi.


Stanisław Piątkowski Lieutenant, born 01.05.1912 in Jaroszówka, died on 25th October 1940. Member of No. 79 RAF Squadron. Buried in Pembrey.

Bohdan Anders, born on 27 February 1918 in Poznan, died 2 June 1941. Flight Lieutenant of the Polish Air Force in Great Britain. Served in Poland, France and Great Britain.  Member of No. 303 "Tadeusz Kościuszko" Polish Fighter Squadron and No. 316 Fighter Squadron and No. 316 "City of Warsaw" Polish Fighter Squadron. Buried in Pembrey.

Tadeusz Blach, born on 20th November 1915, died on 9th August 1941. Lieutenant pilot, served in No.  308 "Kraków" Polish Fighter Squadron. Buried in St. Clears.

Olech Antoni Kawczyński, born on  20th February 1916 in Wudzyn, died on the 8th of May 1941. Polish Army officer, Lieutenant. Member of RAF 32 Squadron. Buried in Pembrey.

Leon Jan Watorowski, born on 22nd of March 1920 in Chełmno, died on 8th of December 1944. Lieutenant pilot, served in No. 317 "Wileński" Polish Fighter Squadron.  Buried in Pembrey.

Roman Grzanka, born on 8 February 1903 in Ujma Duża, died on 27th June 1943. Polish army officer, Captain Pilot.  Served in Poland, France and Great Britain. Member of No. 307 “Lwowskie Puchacze" Polish Night Fighter Squadron. Buried in Pembrey.

Wacław Oyrzanowski, born on the 18th of September 1903 in Zawady, died on the 28th June 1943. Senior mechanic, sergeant. Member of No. 302 ,,Poznański” Polish Fighter Squadron and the 307th Night Fighter Squadron 'Lwowskie Puchacze'. Buried in Pembrey.

Jacek Kinel, born on 28th of March 1924 in Bydgoszcz, died  of 8th May 1944. Sergeant. Member of 1st Air Gunnery in Pembrey. Buried in Pembrey.

 Cześć i chwała Bohaterom. 




ART

 

czwartek, 27 czerwca 2024

Odchodzi porucznik Stanisław Szmejl

 

Pobyt Szakali w Pembrey to pracowity okres. Przeplatany sukcesami i bolesnymi stratami czas dla polskich pilotów.  Mieli żal do brytyjskiego zwierzchnictwa, które traktowało ich z pogardą i nieżyczliwie (chodziło o majora Donovana)  ale dzięki temu lepiej dogadywali się z Walijczykami. Oba narody  więcej łączyło niż dzieliło. Bardzo szybko dostrzegli te podobieństwa. Nawiązały się przyjaźnie na lata.  No i ten sosnowy  las w Pembery, tak podobny do tego w Polsce na wyżynie lubelskiej z okolic Dęblina. A i piaszczysta plaża  Cefn Sidan przy odpływie przypominała im  przedwojenne dęblińskie plaże  gdzie Wieprz spotykał się z Wisłą i chociaż na chwilę można było cieszyć się ostatnimi gorącymi niedzielami w sierpniu ’39.

Ale to było już za nimi. Była wiosna 1941 roku, kapryśna i wyjątkowo zimna.

Pod koniec maja i na początku czerwca do dywizjonu dołączyli kolejni piloci: 



Podporucznik pilot Zbigniew Borusiewicz























Podporucznik pilot Tadeusz Marian Kołecki




Z dywizjonu odchodzi porucznik Stanisław Waldemar  Szmejl. Jako pilot zostaje przydzielony do 32 Dywizjonu RAF. Kilkanaście dni później wracając z lotu bojowego nad Francją, ginie w tragicznym wypadku u wybrzeży Pembroke.
Ginie u wybrzeży Walii w zatoce Freshwater East


Porucznik Szmejl pilotując Hurricane Z3396 (GZ-X) wleciał w klif przy złej widoczności podczas patrolu konwoju morskiego.  



 

Nagrobek porucznika Szmejla w alei zasłużonych, Llanion Cemetery, Pembroke Dock, Pembrokeshire 

fot. James Evans ://www.findagrave.com/










poniedziałek, 10 czerwca 2024

W DRODZE DO WALII, DO SWOICH


W ostatnich dniach stacjonowania Dywizjonu 316 w Pembrey, miała miejsce podniosła uroczystość. Był ciepły wtorek 10 czerwca, w  bazie RAF pojawili się „ważniacy”.  Był to wyjątkowy dzień dla por. pil. Tadeusza Nowieskiego. Za swoje zasługi i wybitne osiągnięcia bojowe porucznika odznaczono go  DFC- Distinguished Flying Cross.[1] Dekoracji dokonał dowódca 10 Grupy Myśliwskiej (której podlegał nasz dywizjon)-   Air Vice-Marshal SirQuintin Brand. Uroczystość odbyła się ze wszystkimi honorami,  przed plutonem  przygotowanym przez dywizjon 316. W asyście towarzyszących generałowi wysokich rangą oficerów RAF. Zasługi Nowierskiego były ogromne ale może po kolei….

Tadeusz Nowierski na świat przyszedł  22 czerwca 1907 r. w Piotrkowie (dzisiaj Piotrków Trybunalski). Jego rodzice- Mama Stanisława z domu Altdorfer i ojciec Stanisław. Miał troje rodzeństwa. Starszego brata i dwie siostry. Ojciec Tadka był lekarzem. Oficer, legionista, żołnierz Wojska Polskiego.

Ukończył gimnazjum sześć klas w Gimnazjum im. Bolesława Chrobrego w Piotrkowie, siódmą w warszawskim Gimnazjum św. Kazimierza (znanym jako Gimnazjum Kazimierza Kulwiecia). Maturę zdawał dopiero kilka lat później w Szkole Podchorążych. W międzyczasie zmarł ojciec. Tadeusz miał wówczas 18 lat. To wówczas rodzina Nowierskich  przenosi się do Warszawy.

DWUDZIESTOLECIE MIĘDZYWOJENNE

W styczniu  1929 r. dostał powołanie do obowiązkowej służby wojskowej. Przydział mówił jasno  1. Pułk Lotniczy w Warszawie. Zaczynał jako wartownik, potem został pomocnikiem mechanika w 112. Eskadrze Myśliwskiej.

Po miesiącu został oddelegowany na kurs pilotażu w Centralnej Szkole Podoficerów Pilotów Lotnictwa w Bydgoszczy.

Po 9 miesiącach wrócił do 1. Pułku, już jako pilot. Dostał przydział do 13. Eskadry Liniowej.

Po zakończonej, obowiązkowej służby, pozostał w wojsku. Spełniał się jako instruktor pilotażu w Centrum Wyszkolenia Oficerów Lotnictwa w Dęblinie (Szkoła Orląt). Nie osiadał na laurach, szedł za ciosem- postanowił pozostać podoficerem.

W roku akademicki 1932 r. rozpoczął studnia w Szkole Podchorążych dla Podoficerów w Bydgoszczy. Ukończył go w październiku 1935 r. otrzymując zarazem stopień podporucznika.

Dostał przydział do 2. Pułku Lotniczego w Krakowie. Zajął się szkoleniem młodych adeptów lotnictwa. Sam także kształcił się dalej, w 1936 r. przeszedł w Lotniczej Szkole Strzelania i Bombardowania w Grudziądzu kurs wyższego pilotażu w specjalizacji pilota myśliwskiego.

Po ukończeniu obowiązkowego okresu służby zdecydował się pozostać w wojsku – początkowo w służbie nadterminowej, a następnie zawodowej. Od 1 marca 1931 r. był instruktorem pilotażu w Centrum Wyszkolenia Oficerów Lotnictwa w Dęblinie (powszechnie znanym jako Szkoła Orląt). Nie zamierzał jednak pozostać podoficerem. Od 1 października 1932 r. był słuchaczem Szkoły Podchorążych dla Podoficerów w Bydgoszczy. Ukończył ją w październiku 1935 r. i został promowany na stopień podporucznika.

Jako oficer dostał przydział do 2. Pułku Lotniczego w Krakowie. Zajmował się tam szkoleniem w pilotażu młodych adeptów lotnictwa odbywających obowiązkową służbę wojskową. Od kwietnia do lipca 1936 r. przeszedł w Lotniczej Szkole Strzelania i Bombardowania w Grudziądzu kurs wyższego pilotażu w specjalizacji pilota myśliwskiego, jednak po powrocie do 2. Pułku nadal był instruktorem pilotażu.

Jeszcze przed wybuchem II wojny światowej, został odznaczony Brązowym Medalem za Długoletnią Służbę. To w Krakowie wziął ślub, ożenił się z Wandą Piorunkiewicz .W marcu ’38 roku na świecie pojawiła się córka, we wrześniu ’39 okazuje się, że Wanda jest ponownie w ciąży. Syn Andrzej na świecie pojawił się na początku 1940 r.

W ramach mobilizacji w sierpniu 1939 r. jednostkę Nowierskiego przemianowano na 24. Eskadrę Rozpoznawczą i przydzielono do lotnictwa Armii „Kraków”.

Pierwszy lot bojowy Nowierski wykonał w dniu niemieckiej napaści, tak to wspominał; „Nikt mnie, i nie tylko mnie, 1 września nie zaskoczył, a w kilka minut po wybuchu wojny poleciałem na Karasiu z obserwatorem ppor. Prędeckim… na Niemcy. […] Granicę minęliśmy koło Bytomia. Wracając z rozpoznania, widziałem na lotnisku w Rakowicach pod Krakowem popalone samoloty, które Niemcy zdążyli już zdewastować na ziemi, ale były to najrozmaitsze graty, maszyny ćwiczebne itp. Ośmieliłbym się twierdzić, że ani jeden samolot pierwszej linii nie został wtedy zniszczony na ziemi. Tuż przed wybuchem wojny wszyscy piloci bojowi, wraz z maszynami, odskoczyli na lotniska polowe”[2]

Kampania wrześniowa była bardzo intensywna. W ciągu dwóch tygodni z Krakowa dywizja przeniosła się na lotnisko od Lublinem a następnie do Śtrzyżowa (niedaleko Hrubieszowa). Wielogodzinne loty rozpoznawcze, obserwacyjne. To także przesuwająca się linia frontu wgłęb Rzeczpospolitej i obowiązkowe zmiany lotnisk. Nowierski po latach często wracał w swoich opowieściach do najbardziej brawurowego lotu kampanii wrześniowej, kiedy to otrzymał rozkaz dostarczenia map do okupowanej Warszawy:

 „Eskadra otrzymała rozkaz wysłania samolotu do oblężonej Warszawy. Trzeba było doręczyć rozkaz Naczelnego Wodza dla gen. Rómmla, dowódcy obrony stołecznego miasta Warszawy i mapy dla armii gen. Kutrzeby. […] O godzinie 10 wystartowałem na Karasiu. Droga moja długości około 360 km biegła na przełaj. Strzałka busoli wskazywała 310 stopni. Czas lotu obliczyłem na 90 minut. Rozkaz i mapy trzeba było dostarczyć na miejsce za wszelką cenę, to było moje zadanie. Po drodze mogłem spotkać myśliwców niemieckich, wreszcie trzeba było prześlizgnąć się przez wrogi pierścień okalający Warszawę i wylądować, nim zdążą zdjąć mnie z powietrza, co mi się wcale nie uśmiechało. […] Karaś mój mknął chyżo i widziałem już z dala wyłaniającą się zza niskiego horyzontu Warszawę. Ostrzelano mnie z ciężkich karabinów maszynowych. Trafiono w silnik i karabin maszynowy obserwatora, w czasie gdy ostrzeliwał Niemców na ziemi. Miał szczęście chłopak, że nie dostał w rękę. Wściekły był, że zepsuto mu karabin – tymczasem byliśmy tuż przy lotnisku Mokotowskim. […] Udało mi się dobrze obliczyć i wylądować bez okrążenia, wprost z lotu koszącego. Zaraz po moim wylądowaniu artyleria niemiecka otworzyła ogień na lotnisko. Pociski zaczęły padać gęsto, a dwa wybuchły zaledwie 80 m od samolotu, na szczęście bez szwanku dla niego i dla nas”

„Po przekazaniu poczty w sztabie Armii »Warszawa« wrócił por. Miarczyński. […] Przy pomocy żołnierzy placówki, w trakcie ciągłej wymiany ognia, ustawiono samolot pod wiatr w pobliżu hangaru, za którym był ukryty Karaś. Niemcy usiłowali nie dopuścić do startu ostrzeliwując lotnisko. Wśród kurzawy ziemi podrywanej przez padające pociski wystartowaliśmy w drogę powrotną. […] O godzinie 13.15 wylądowaliśmy w Kniahininie”[3]

7 września po wkroczeniu wojsk sowieckich – podobnie jak inne polskie eskadry otrzymali rozkaz ewakuacji do Rumunii. Tadeusz Nowierski poleciał swoim Karasiem na lotnisko Czerniowce.[4] Według ustalonych procedur, żołnierze po wylądowaniu podlegali rozbrojeniu i czekali na internowanie (Rumunia była wówczas krajem neutralnym, i miała działać zgodnie z prawem międzynarodowym). Jednak panował tak wielki chaos, udało się Nowierskiemu zbiec do Bukaresztu. Tam w konsulacie polskim otrzymał paszport  z adnotacją, że jest on jedynie  cywilem i na tej podstawie opuścił kraj. Lądem udał się do Jugosławii, potem do Aten a dalej droga morską ( na pokładzie greckiego statku „Jonia”) odpłynął do Francji.

16 października był już w Marsylii. 18 października zameldował się w polskim wojskowym punkcie zbornym w Paryżu, meldując gotowość do służby.

Niestety pobyt we Francji okazał się okresem bezczynności. Do Wielkiej Brytanii dotarł w  marcu 1940 r. z marszu otrzymał przydział do II Dywizjonu Obozu Lotnictwa Polskiego w Eastchurch. Polacy byli uziemieni,  tworzyli jedynie  grupę lotników, którym trzeba było znaleźć zajęcie.

Wojna nad Wielka Brytanią rozhulała się na dobre latem 1940 r. wyspa stała się już jedynym, wolnym skrawkiem Europy, który opierał się okupantowi.

W DRODZE DO WALII, DO SWOICH

W lipcu 1940 r. Nowierski został skierowany na kurs w Old Sarum, trenning na  myśliwcach (5 Operational Training Unit – 5 OTU) w Aston Down.

Pierwszy lot  wykonał już po tygodniu-  pilotował pierwszy raz w życiu Spitfira. Nowierski w chwili ukończenia szkolenia osiągnął wiek chrystusowy, co przy średniej wieku brytyjskich lotników- 20 lat; powodowało, że postrzegano go jako starca.  W sierpniu przydzielono go do 609. Dywizjonie Myśliwskim RAF. A od Brytyjskich kolegów, otrzmała ksywkę „Novi”.

Tadeusz Nowierski
 (z lewej, oparty o śmigło Spitfire'a I PR-L)
 w okresie wspólnej służby w 609 Dywizjonie RAF
 podczas bitwy o Anglię.

Pierwszą w życiu powietrzną walkę, która przyniosła sukces stoczył 13 sierpnia. Zaliczono mu zestrzelenie Messerschmitta 109 i uszkodzenie drugiego. We wrześniu przyszły kolejne sukcesy: prawdopodobne zestrzelenie bombowego Dorniera i uszkodzenie Messerschmitta 110. Trzy dni później zestrzelenie kolejnego Messerschmitta 109 i uszkodzenie drugiego. W październiku kolejny zestrzelony Messerschmitt  zasilił jego konto. W połowie września Niemcy zaczęli powoli odpuszczać, choć wciąż toczyły się bitwy powietrzne.

Raport Nowierskiego z 15/09/1940  

 

W Wigilię 1940 r. na mocy rozkazu  został odznaczony najwyższym brytyjskim odznaczeniem lotniczym Distinguished Flying Cross (DFC, Zaszczytny Krzyż Lotniczy). Nowierski był jednym z pierwszych wyróżnionych Polaków. Dekoracja krzyżem odbyła się pół roku później przy pełnych honorach, wśród swoich, w Pembrey.

Przeniesienie do Warszawskiego, nowo uformowanego w Walii, polskiego dywizjonu 316 otrzymał 22 marca 1941r. Bezpośrednio zasilił Eskadrę A dywizjonu. W owym czasie jak wiadomo „Szakale” latały na Hurricanach. Ale Nowierskiego chętnie oddelegowywano do oops room- czyli  Operetion room – podziemne pokoje  dowodzenia, które miały bezpośredni kontakt radiowy z pilotami i na bieżąco naprowadzały jednostki. Jego świetna znajomość języka angielskiego była bardzo pomocna. Ale nie oszukujmy się dla Anglików od zawsze liczyła się tylko znajomość angielskiego. Co na wojnie nie zawsze się sprawdzało. W sytuacjach stresowych i przy naprowadzaniu pilotów różnych narodowości  znajomość polskiego, czeskiego, czy nawet niemieckiego miały kolosalne znaczenie. Doświadczenie w powietrzu, loty i znajomość możliwości pilotów sprzed wojny pozwalały mieć pełen ogląd.

Kiedy dywizjon otrzymał kolejne przydziały oficerów w kwietniu do „oops roomu” trafił na stałe. To on właśnie z podziemia taktycznie i skutecznie naprowadził por. Aleksandra Gabszewicza i por. Bohdana Andersa na niemieckiego Heinkla 111. Był to pierwszy sukces bojowy dywizjonu [5].

Jeszcze przed opuszczeniem Pembrey i przeniesieniem dywizjonu do Colerne, odebrał krzyż zasługi przyznany jeszcze w wigilię 1940.

Dekoracji dokonał dowódca 10 Grupy Myśliwskiej (nasz dywizjon wówczas tej grupie podlegał)-   Air Vice-Marshal SirQuintin Brand.

Tak jak w Pembrey, na kolejnych lotnikach kontynuowali ochronę konwojów morskich ale także zaczęto im zlecać ofensywne loty nad okupowaną Francję.

W październiku 1941 r. jednostka przesiadła się na Spitfire’y (najnowszej wersji Mk VB), a w grudniu 1941 r. przebazowała się do Northolt, gdzie weszła w skład I Skrzydła Myśliwskiego.

c.d.n.


[1] Distinguished Flying Cross ( DFC ) to odznaczenie wojskowe trzeciego stopnia- nadawane oficerom innych krajów Wspólnoty Narodów za „akt heroizmu i  męstwa, odwagi lub oddania służbie podczas lotu w aktywnych operacjach przeciwko wrogowi”.

[2] Biuletyn IPN. Nr 9 (202), wrzesień 2022, s.28-29

[3] Ibid., s. 30-31

[4] Podczas I wojny światowej Czerniowice  zajęte były przez Rosjan. A  w latach 1918–1940 należały do Rumunii. Obecnie jest to miasto ukraińskie.

[5] Więcej w moim wpisie na blogu, pod linkiem: https://dywizjon316.blogspot.com/2024/04/pierwsze-zwyciestwo.html

zdjęcia dzięki uprzejmości i za pozwoleniem 

https://www.polishairforce.pl/nowierski.html

wikipedia


ART


środa, 5 czerwca 2024

Polish Heritage Days

 

W tegoroczne obchody  Polish Heritage Days oraz autorski projekt Bezsenność’44 (80-ta rocznica wybuchu Powstania Warszawskiego) zaangażowana była młodzież polonijna z Akademii Młodych Dziennikarzy (Young Journalist Academy) z Llanelli.

Stowarzyszenie Dziennikarzy i Pisarzy Polskich w Walii „Dialog” przygotowało i zrealizowało kilkuetapowy program edukacyjny skierowany do dzieci i młodzieży z Llanelli i okolic.

Podczas cyklu zajęć i spotkań edukacyjnych oraz akcji „Pamiętamy”, młodzi Polonusi pogłębili wiedzę na temat Powstania Warszawskiego, historii II Wojny Światowej oraz wkładu Polskich lotników w obronę Wielkiej Brytanii.


Wiedza o zawiłościach II Wojny Światowej, stosunkach politycznych, a także ciężkiej sytuacji społeczeństwa polskiego w okupowanej ojczyźnie były podstawą programową cyklu zajęć i spotkań  edukacyjnych pod autorskim tytułem BEZSENOŚĆ‘44.

Wiele emocji i wzruszenia dostarczyła gra planszowa ufundowana przez IPN oddział w Szczecinie „Mój Rówieśnik”. Dzięki niej i jej przystępnej formie młodzież miała okazję zapoznać się z losami polskich dzieci i młodzieży w czasie drugiej wojny światowej oraz Powstania Warszawskiego. Gra zainspirowała naszych słuchaczy, do rodzinnych poszukiwań. Niektórzy z nich pierwszy raz zapytali swoich rodziców o losy swoich pradziadków w czasie II Wojny Światowej. Pradziadkowie naszych podopiecznych w tamtym czasie byli w ich wieku.

Zasoby Muzeum Powstania Warszawskiego oraz IPN okazały się bardzo inspirujące. Zaprezentowaliśmy filmy „Powstanie Warszawskie" oraz  produkcję promującą minutę ciszy w rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego pt/ „Jest takie miasto”.  Dołączyliśmy do akcji #TezBylismy- kampania Młodych Głów, Bohateronu i Muzeum Powstania Warszawskiego. Młodzież zapoznała się z losami naocznych świadków-powstańców warszawskich: Haliny Rogozińskiej ps. Mała/Niebieska, Danuty Dworakowskiej ps. Lena, Bogusława Kamola ps. Hipek.


To były bardzo aktywne tygodnie dla naszych młodych Polonusów. Czynnie uczestniczyli w promocji Polski na Polish Heritage Day w Cardiff, w międzyczasie jako młodzi dziennikarze opublikowali swój dodatek do magazynu Dialog, który został wydany w nakładzie 1000 egzemplarzy.

W czasie przerwy semestralnej Polonusi z Young Journalist Academy wzięli udział w wycieczce szlakiem polskich lotników i wystawie mobilnej z okazji 80-lecia D-day (Kidwelly World War II- Mobile Museum w Parc Y Bocs). Wykład  Seimona Pugh-Jonesa na temat przebiegu działań wojennych, pozwolił uczestnikom sprawnie uporządkować wiedzę związaną z losami zarówno Polaków jak i Walijczyków w okresie drugiej wojny światowej. Spotkanie z Mateuszem Sprusińskim, absolwentem lokalnej szkoły St. John Lloyd School i Uniwersytetu w Cardiff, było prawdziwą niespodzianką. Pan Mateusz po ukończonej edukacji w Walii, powrócił do Polski i obecnie pracuje w MSW Związku Polskich Spadochroniarzy. Wspiera młodzież i studentów cywilnych, dla których służba na stanowiskach specjalistycznych jest szansą na indywidualny rozwój: -Warto uczyć się języka polskiego, a także walijskiego. Znajomość języków obcych poszerza możliwość dynamicznego rozwoju kariery. Szacunek, uczciwość i patriotyzm to cechy, które bardzo pomagają w identyfikacji narodowej oraz precyzowaniu planów na przyszłość- mówił pan Mateusz. 


Na cmentarzu w Pembrey młodzież zadbała o pamięć bohaterów. Groby zostały posprzątane, trawa wykoszona a tablice odkurzone. 







Młodzież z Akademii Młodych Dziennikarzy (Young Journalist Academy) na koniec projektu zaangażowała się w kolejne, tym razem lokalne przedsięwzięcie. Promując pozytywny wizerunek młodej Polonii w Walii, empatię i szacunek dla historii. Czynne zaangażowanie w zbiórkę społeczną Polish War Memorial (przygotowanie loterii fantowej oraz pomoc w przygotowaniu eventu), bezpośrednie spotkania z osobami, które przeżyły wojnę, były bezcenna lekcją patriotyzmu.

Dzieciaki jesteśmy z was dumni.







Przygotowanie autorskiego projektu Bezsenność’44, Polish Heritage Day oraz wydawnictwa Dialog Magazyn zostało zrealizowane przez Agnieszkę Raduj- Turko oraz Paulinę Czubatkę- trzon Stowarzyszenia Dziennikarzy i Pisarzy Polskich w Walii DIALOG. Panie ponadto są Managerkami projektów w Południowej Walii w Ludek Polish Community Group. Serdeczne podziękowania dla pana Marcina Łatacza z Oddziału Biura Edukacji Narodowej IPN w Szczecinie za przekazanie nam gier edukacyjnych oraz V–ce Konsulowi Radosławowi Gromskiemu za okazaną cierpliwość i zaufanie.









poniedziałek, 3 czerwca 2024

Bohdan Anders "Bodzio"

 

Bohdan Anders- Poznaniak z urodzenia. Na świat przyszedł 27 lutego 1915 roku. Potem trafił do legendarnego Gimnazjum Matematyczno-Przyrodniczego im. Bergera.

Rok szkolny we wrześniu 1936 roku rozpoczął w Szkole Podchorążych Rezerwy Artylerii we Włodzimierzu. Cztery miesiące później  rozpoczął naukę w Szkole Podchorążych Lotnictwa w Dęblinie. Ostatnie miesiące przed wybuchem wojny spędził na szkoleniu w 132 Eskadrze Myśliwskiej III Dywizjonu 3 Pułku Lotniczego w Poznaniu.  To w jej składzie zastała go wojna.  We wrześniu ’39 zadaniem jego dywizjonu osłona jednostek walczących w ramach Armii „Poznań”.

Po wkroczeniu wojsk radzieckich do Polski 17 września i rozwiązaniu jednostek polskich, wraz z kolegami przedostał się do Warszawy.  W Lubieniu, gdzie przemieścili się polscy piloci i  został awansowany do stopnia podporucznika. 

Wrzesień był wyjątkowo gorący i to nie tylko ze strony meteorologicznej.  Anders dołączył (21 września)  do składu Batalionu Lotniczego. Z rozkazu majora Eugeniusza Wyrwickiego 23 września 1939 r. o godz. 3.00 miał przedostać się do Jugosławii. Nad ranem  odleciał z  ppor. Ryszardem Malczewskim samolotem  PZL-5 z lotniska na Mokotowie.  niestety po siódmej rano zaczęło pilotom brakować paliwa. Zmuszeni  do lądowania, posadzili samolot 100 metrów na południe od granicy węgierskiej koło rumuńskiej miejscowości Satu-Mare. W Bukareszcie otrzymał paszport i postanowił kontynuować swoją misję kierując się w stronę Jugosławii.

Niestety został zatrzymany w Timisoarze[1]. Wysłano go do obozu dla uchodźców do Turnu Severin. Po tygodniu wrócił do Bukaresztu, gdzie po raz drugi wymieniono mu dokumenty.  Wyruszył do portu Balcik[2] i na pokładzie brytyjskiego statku „Patris”[3], a następnie z przesiadką  na „Franconii”  szczęśliwie dopłyną do Francji portu w Marsylii. 

Statek ewakuacyjny Franconia,
na którym Anders dotarł do Francji 

Francja była oczywistym miejscem, gdzie po klęsce Polski w wyniku agresji niemieckiej a potem radzieckiej stała się schronieniem dla polskich żołnierzy, w szczególności lotników.  To we Francji pokładali szanse na czynne kontynuowanie walki przeciwko nazistom.

Strategia Polskiego rządu już 9 września 1939 roku zakładała formowanie  Polskich Sił Zbrojnych poza granicami kraju. Z umowy podpisanej między rządami Polski i Francji, miała powstać polska dywizja złożona z Polaków przebywających we Francji, USA i krajach Beneluksu.

Już w 1940 roku polskie wojsko we Francji liczyło około 85 tysięcy żołnierzy, wraz z  jednostkami lotniczymi.  Polscy lotnicy, stanowili trzon alianckich sił powietrznych. 

Bohdn Anders we  Francji trafił do Grupy Montpellier[4] , której członkowie po przeszkoleniu na samolotach należących do Francji jako pierwsi walczyli  w marcu 1940 r. na francuskim froncie. Przydział do klucza kpt. Jana Pentza, spowodował, że z tą jednostką walczył aż do  końca, do podpisania aktu kapitulacji przez Francję. Na statku „Apapa” został przerzucony do Wielkiej Brytanii.

Początkowo trafił do Dywizjonu Myśliwskiego 303 -"Warszawskiego im. Tadeusza Kościuszki", niestety po kilku dniach uległ wypadkowi i oddelegowano go na doszkolenie. W  Central Training School spędził kilkanaście tygodni.  W tym czasie został odznaczony Krzyżem Walecznych.

Do służby bojowej wrócił na początku 1941 r., a w marcu trafił do Walii, do Pembrey i nowo formującego się Dywizjonu Myśliwskiego  316 „Warszawskiego”.  Pierwszy bojowy i pierwszy sukces zaliczony na koncie dywizjonu  wykonał 1 kwietnia 1941 r. wspólnie z por. Aleksandrem Gabszewiczem. Zestrzelili niemiecki bombowiec typu Heinkel, He 111, otwierając konto zwycięstw swojej jednostki (niemiecki bombowiec lądował przymusowo w Irlandii).[5]

To były szczęśliwe dni dla Andersa, czuł się częścią grupy, trafił do przyjaciół, do swoich. Po pierwszym sukcesie wszyscy wspólnie świętowali w kasynie oficerskim; „stawiane przez biednych zwycięzców kolejki, wychylane przy barze dla uczczenia zwycięstwa, mocno nadszarpnęły ich kieszenie…” wspominał w swojej książce Buhwald.  W kronice dywizjonu podporucznik Bohdan Anders wpisał:  „Dzień 1 kwietnia 1941 roku będę zawsze wspominał jako najmilszy w moim życiu, gdyż wykonując w tym dniu mój pierwszy lot  bojowy w 316 Dywizjonie przyczyniłem się do zestrzelenia samolotu nieprzyjaciela” [6]

W kolejnych dniach był świadkiem jak dywizjon uzyskuje niezależność. Kiedy to Juliusz Frey staje się niezależnym dowódcą jednostki a znienawidzony przez Polaków i Walijczyków Donovan mógł już tylko przyglądać się, a swoje kąśliwe uwagi zachować już tylko dla siebie. Niestety dwa miesiące po pierwszym sukcesie,  2 czerwca Ppor. pil. Bohdan Anders gnie w wypadku lotniczym.

Podczas lotu służbowego, pilotując samolot Miles Magister I R1838 w kiepskich warunkach meteorologicznych i słabej widoczności wpada w zaporę balonową w okolicy Newport.[7] Został pochowany na cmentarzu St Illtyd Churchyard w Pembrey. Pośmiertnie awansowany do stopnia porucznika.

Nazwisko porucznika Bohdna Andersa jest wspomniane na The Polish Air Force Memorial w  niedaleko bazy RAF w Northolt (zachodni Londyn). Pomnik powstał z inicjatywy polskiego stowarzyszenia Polish Air Force Association, odsłonięty został w 1948 roku. Zaprojektowany został przez Mieczysława Lubelskiego. 


W czerwcu br. miałam honor współorganizować zbiórkę publiczną na ufundowanie tablicy pamiątkowej, która będzie integralną częścią Llanelli War Memorial. Na tablicy pojawią się nazwiska 8 polskich bohaterów, którzy polegli w Walii w okresie II wojny światowej i spoczywają na cmentarzach hrabstwa Carmarthenshire. Nazwisko porucznika Bohdana Andersa również będzie na niej widniało. Odsłonięcie tablicy planowane jest na listopad 204 roku. 


Agnieszka Raduj-Turko

[1] Timișoara – miasto w zachodniej Rumunii, ośrodek administracyjny okręgu Temesz.

[2] Bałczik (bułg. Балчик eng. Balchik, Rum.  Balcic, Tur.  Balçık) – miasto portowe w północno-wschodniej Bułgarii, w obwodzie Dobricz, nad Morzem Czarnym.

[3] Tutaj pojawia się pewna nieścisłość jeżeli chodzi o brytyjski statek „Paris” wpłynął na minę 16 wrzenia i został uszkodzony. Do służby na morzu wrócił dopiero w maju 1940 r. Ellerman Lines zaoferowało, że Paris i inne statki tej linii zostaną wykorzystane jako statki ewakuacyjne. https://uboat.net/allies/merchants/28.html

[4] Na podstawie umowy lotniczej z Francją z 4 stycznia 1940, w tamtym okresie czasu sformowano 2 dywizjony lotnicze. Ten do którego trafił Anders był dywizjonem myśliwskim tzw. „finlandzkim”- przewidziany do wsparcia Finlandii walczącej ze Związkiem Radzieckim. 10 stycznia lotnicy zostali skierowani do bazy lotniczej w Montpellier, a grupę tę później nazywano Eskadrą Montpellier.

[5] Więcej na temat tego sukcesu we wpisie https://dywizjon316.blogspot.com/2024/04/pierwsze-zwyciestwo.html

[6] Archiwum Instytutu i Muzeum im. Gen. Sikorskiego w Londynie

[7] http://www.polishwargraves.nl/brit/4399.htm 

Wikipedia

Bernard Karol Buchwald. 316 Warszawski Dywizjon Myśliwski. Warszawa 1989

Olgierd Cumft, Hubert Kazimierz Kujawa: Księga lotników polskich poległych, zmarłych i zaginionych 1939-1946. Warszawa: Wydawnictwo Ministerstwa Obrony Narodowej, 1989, s. 544–545. ISBN 83-11-07329-5.

Tadeusz Jerzy Krzystek, [Anna Krzystek]: Polskie Siły Powietrzne w Wielkiej Brytanii w latach 1940–1947 łącznie z Pomocniczą Lotniczą Służbą Kobiet (PLSK-WAAF). Sandomierz: Stratus, 2012. ISBN 978-83-61421-59-7. OCLC 276981965.



8 Maja Narodowy Dzień Zwycięstwa V-Day

  To historyczny moment dla Polonii. dzisiaj w Senedd podczas obchodów 80. rocznicy V-Day wybrzmiały słowa, które na zawsze zapiszą się w hi...