środa, 24 kwietnia 2024

Zmiany, zmiany...

 

W połowie kwietnia  przyszły rozkazy i nastąpiła roszada na stanowiskach dowódczych.  Odszedł  por. pil. Bronisław Mickiewicz, zastępca dowódcy eskadry , A". jego stanowisko objął por. pil. Tadeusz Sawicz (do ej pory członek eskadry B) z kolei por. pil. Tadeusz Nowierski* rozpoczął pracę w lokalnej stacji dowodzenia (operations room) jako kontroler lotów.

Por. pil. Tadeusz Nowierski

W Pembrey również pojawili się i  do dywizjonu dołączył  ppor. pil. Józef Górski. Zajął on stanowisko Sawicza w eskadrze B. Natomiast ppor. Włodzimierz Klawe –otrzymał przydział do eskadry A na miejsce Nowierskiego.


Por. pil. Tadeusz Nowierski brał udział w bitwie o Wielką Brytanię jesienią 1940 roku. W barwach 609 dywizjonu myśliwskiego RAF. Wówczas zestrzelił 3 samoloty Me-109. Dla niego pobyt w Walii miał być urlopem, który obowiązywał w RAF, każdego pilota, który
po odbyciu pewnej liczby lotów bojowych, musiał mieć przerwę. Był przesuwany z jednostek frontowych na tyły lub do jednostek szkolno-treningowych. W czasie służby  na pierwszej linii,  w trudnych fizycznie i psychicznie warunkach taki urlop miał być nowym doświadczeniem .  Tego typu roszady, często dotyczyły całych dywizjonów. 

Dywizjon opuścił również jedyny Brytyjczyk, który z ramienia RAF miał Polakami dowodzić. S/L Donovan ku uciesze naszych ale i miejscowych nie cieszył się dobrą sławą. 

Dowódcą dywizjonu z rozkazu Polskich Sił Powietrznych w Wielkiej Brytanii został kpt. pil. Juliusz Frey


W skład Eskadry „A" weszli:

kpt. pil. Wieńczysław Barański - dowódca eskadry

Por. pil. Tadeusz Sawicz– zastępca d-cy eskadry

Ppor. pil. Włodzimierz Klawe

Ppor. pil. Dariusz Gozdecki

Ppor. pil. Franciszek Kozłowski

Ppor. pil. Bolesław Rychlicki

Ppor. pil. Stefan Stegman

Ppor. pil. Stanisław Szmejl

Kpr. pchr. pil. Tadusz Dobrucki

Kpr. Pchr. pil Eugeniusz Gottowot

Kpr. Pchr. pil.  Władysław Mudry


Eskadra „B”

Kpt. Pil. Wacław Wilczewski- dowódca eskadry

Por. pil. Aleksandr Gabaszewicz-zastępca d-cy eskadry

Ppor. pil. Józef Górski

Ppor. pil. Bohdan Anders

Ppor. pil. Bernard Buchwald

Ppor. pil. Roman Nartowicz

Ppor. pil. Zbigniew Nosowicz

Plut. pchor. pil. Jerzy Szymankiewicz

Plut. pchor. pil. Romuald Gadus

Plut. pchor. pil. Paweł Gallus

Sierż. pil. Władysław Kiedrzyński

Kpr. pil. Karol Sumara

Adiutantem dywizjonu kpt. obs. Bernard Krupa

Oficer taktyczny por. obs. Władysław Przymeński

ppor. Bolesław Piętocha „PINOKIO” 
Lekarzem dywizjonowym był ppor. Bolesław Piętocha „PINOKIO” 

Każdy sukces w powietrzu poprzedzony był (nadal jest),  ciężką pracą wymagającą inżynierskiej precyzji, nie rzadko kreatywności, odpowiedniego przygotowania, pielęgnacją i wszystkim tym co dzieje się w serwisie w hangarze przez wykwalifikowany personel naziemny. Nie wszyscy chcą o tym pamiętać ale za każdym sukcesem, zestrzeleniem wroga stał sztab polskich inżynierów, mechaników. Chłopaków, którzy tym maszynom oddali serce, a w kilku przypadkach poświęcili życie podczas lotów testowych.

Oficer techniczny: por. Edward Christman

Z-ca Oficera techn. Ppor. Czesław Perzanowski

Szef kancelarii technicznej: chór. Szczepan Machalski 

Szef mechaników: st. sierżant Józef Rajca

St. Sierżant: Michał.Adamczewski, Wincenty Figiel, Michał Jarmoc, Jan Korczak, Józef Krawczyk, Maksymilian Matwiejów, Konstanty Morawski

Sirżanci: Meczysław Borek, Stefan Małecki, Bronisław Pianko, Zygmunt Walaszczyk 

Plutonowy: Jan Adamkiewicz, Stanisław Drachal, Władysław Firman, Ferdynand Hipp, Maksymilian Kędzia, Leon Korzeński, Mieczysław Krakiewicz, Paweł Kulesza, Jerzy Lewiński, Ryszard Łupinka, Wojciech Milewski, Ferdynand Pach, Jan Pawłowski, Tadeusz Popowicz, Włodzimierz Ślęczkowski, Stanisław Żak

Kapral: Jan Bartkowski, Mieczysław Bełza, Mieczysław Ciesielski (ur. W Turkmenistanie), Marian Czerniak, Antoni Dybek, Ludwik Dziurka, Zbigniew Ekkel, Edmund Garczyński, Stanislaw Gnatek, Borys Grudzień, Franciszek Grzybek, Jan Handerek, Marian Hasir, Władysław Jagiełło, Zdzisław Kaliński, Zygmunt Kałęcki, Bronisław Kociemba, Wacław Kołek, Mieczysław Kotula, Wiktor  Kowalczyk, Witold Kowalski, Bolesław Kusznider, Kazimierz Kühn, Franciszek, Laskowski, Józef Lewkowicz, Marian Łoboda, Stanistaw Machalski, Wincenty Osiński, Kazimierz Paluchowski, Stefan Pałasz, Stanisław Papierowski, Władystaw Pilarek, Stanisław Politański, Florian Polok, Julian Rogal, Kazimierz Różycki, Piotr Sauczek, Fryderyk Stochel, Stanisław Styczek, Stanisław Świrski, Edmund Tomaszewski, Czesław Turlik, Franciszek Walkowiak, Wawrzyniec Zając

St. szeregowy: Stefan Anisiewicz, Władysław Bielicki, Kazimierz Bogdański, Stanisław Daruś, Paweł Duda, Antoni Flak, Kazimierz Fornal, Mieczysław Gołębiowski, Jan Kucharenko, Tadeusz Lewandowski, Stefan Młodożeniec, Wincenty Niewiadomski, Józef Nowak, Czesław Olszewski, Franciszek Pawłowski, Mieczysław Pasiewicz, Kazimierz Piróg, Kazimierz Piwowar, Stefan Powierza, Zdzisław Puczyński, Jan Rechciński, Stanisław Rychter, Jan Skrzypczak, Wiktor Jan Skultety, Franciszek Stankiewicz, Tadeusz Stola, Leopold Szpala, Teofil Topolewski, Michał Wijtyk.

Szeregowy: Jan Baran, Władysław Chojka, Edmund Czechowski, Antoni Czyżyk, Mieczysław Domański, Zdzisław Domin, Franciszek Dorada, Jacek Filek, Feliks Franaszek, Zbigniew Giernatowski, Feliks Goliński, Jan Grobelny, Antoni Gromadzki, Stanisław Horyński, Eugeniusz Huszcza, Sergiusz Jacewicz, Wacław Klimowicz, Stanisław Kolano, Franciszek Kostrzewski, Zenobiusz Kozłowski, Stefan Krzemiński, Rudolf Kutkowski, Zbigniew Laskoś, Wincenty Lewandowski, Henryk Majewski, Stanisław Molenda, Antoni Pieniek, Jan Plaskura, Jan Przybysz, Paweł Rajski, Jerzy Różaiski, Jerzy Różański (II), Bronisław Stępień, Leon Szyszko, Wacław Tobolski, Edward Troczyński, Stanisław Wawrzyńczak.

wtorek, 9 kwietnia 2024

Mewka Sawicza

 

Por. Tadeusz Sawicz



Dzisiaj mija dokładnie 83 lata  (09 kwietnia 1941), kiedy to porucznik Tadeusz  Sawicz w parze z ppor. Bohdanem Andersem jako skrzydłowym patrolował wybrzeże zachodnie  dzisiejszego hrabstwa Pembrokshire na linii Linney Head - wyspa Skomer. 


W czasie swojej służby, która trwała wyjątkowo długo, piloci wykonywali kolejny nawrót i wpatrywali się w odmęty oceanu.  Zauważyli konwój morski nad, który nadleciał dwusilnikowy samolot Luftwaffe. Warunki były trudne; w swoich kronikach opisuje Buchwald, widoczność ograniczona, a  nad morzem, na wysokości ok. 200 metrów rozciągała się mgła. 

Ppor. Bohdan Anders 
 

    Polscy piloci odnieśli wrażenie, że wszyscy zauważyli się nawzajem w tym samym momencie, piloci obu załóg ale także marynarze brytyjskiego statku. Heinkl He 111 zdążył zrzucić dwie bomby na jednostkę morską- zresztą nie celnie,  po czym do akcji wkroczyli Polacy. Sawicz nie zastanawiając się ani chwili zaatakował.  W tym samym czasie artyleria przeciwlotnicza niszczyciela otworzyła ogień. Zaprzestali, kiedy dostrzegli nadlatujący na pomoc polski dywizjon.    To była niesamowita akcja. Na temat tego wydarzenia krążyły przez lata legendy. „Por. Sawicz tak się do niego „przyczepił'", cały czas strzelając krótkimi seriami, że uniki Niemca na nic się zdały i po czwartym ataku lewy silnik Heinkla zaczął dymić. Załoga bombowca nie czekała i zaczęła wyskakiwać ze spadochronami. Wszyscy, oprócz tylnego Strzelca, który zginął wcześniej od pocisków (…) - tak tamten dzień wspminał Bernard Buchwald. Piloci, którzy przeżyli,  katapultowali się, natomiast wrak samolotu spadł do morza i  utonął.

Ale to nie był koniec tej historii. Niemcy, którzy przeżyli uznali, że polskiemu myśliwcowi należy się wyjątkowe  podziękowanie. Zachowali się honorowo. Ponieważ po zestrzeleniu samolotu zaprzestali strzelania do rozbitków. Kilka dni później,  16 kwietnia, por. Sawicz otrzymał list od brytyjskiego oficera wywiadu bazy RAF Pembroke Dock z informacją, że niemiecki obserwator oddał "mewkę" Luftwaffe, przyszywaną na wyłogach kołnierza jako oznaczenie stopnia. Gest ten miał być najwyższą formą podziękowania za honorowe zachowanie Polaka.


O Tadeuszu Sawiczu i losach jego rodziny można przeczytać tutaj: https://www.polishexilesofww2.org/jadwiga-sawicz wersja ang. 

W wydanej kilka lat temu książce  Generał brygady pilot Tadeusz Sawicz 1914-2011, Wojtek Matusiak. Wojskowe Centrum Edukacji Obywatelskiej, 2012. 

fot. U.S. National Archives and Records Administration/ Wikipedia


poniedziałek, 1 kwietnia 2024

Pierwsze zwycięstwo

 

    Po tygodniach żmudnych treningów, monotonnym "oblatywaniu" nieba nad Kanałem Bristolskim. Nastał 1 kwietnia. Dla oficerów dywizjonu 316 zapewne nie był to prima aprilis, chociaż w swoich wspomnieniach Bernard Buchwald często nawiązuje do tego święta, które także było znane w Walii jako April Fools' Day. Wydaje się, że Walijczycy również przykładali wagę do psikusów i takowe miały miejsce ale o tym innym razem.

Tego dnia loty 316 wzdłuż Kanału Bristolskiego były monotonne i męczące. Nie ma co się dziwić. Kojarzycie powrotne loty z urlopu do Walii oraz przelot nad morzem przy pogodzie typowo wyspiarskiej. Z pokładu samolotu pasażerskiego tanich linii lotniczych woda wygląda jak szaro błotna galareta. W taki właśnie obraz kanału bristolskiego oraz morza Irlandzkiego przez kilkadziesiąt dni z rządu zmuszeni byli wpatrywać się polscy piloci.  Tego dnia por. Aleksander Gabaszewicz z podpor. Bohdan Andersem zmagali się z takimi widokami. Przez kilka godzin służby i wpatrywali się godzinami w nicość.

To była monotonna, długa służba i o ile Polacy uwielbiali latać, bo w tym właśnie się spełniali, to tamtej wiosny było to  wyjątkowo męczące . Pod koniec służby, kiedy zmęczenie dawało znać, dostrzegli niemieckie samoloty Heinkcl He-lll , które przymierzały się do zbombardowania statków (tankowców jak podają źródła[1]  płynących po morzu Irlandzkim .

Tak to powietrzne starcie opisywał we swoich wspomnieniach Bernard Buchwald:

Pierwszy zaatakował Gabszewicz; niemiecki  strzelec na tyłach maszyny został najprawdopodobniej śmiertelnie trafiony, bo przestał strzelać, a samolot Luftwaffe stanął w płomieniach. Wykończył go ppor. Anders (Niemiecki samolot- przyp. Red) i runął jak pochodnia do morza. Po tym sukcesie natychmiast zaatakowali drugiego  Heinkla. Niestety tym razem Polacy oddali jedynie tylko kilka strzałów, bo Niemcy w popłochu skryli się w chmurach.

Potem z nasłuchów radiowych dotarły meldunki o zestrzeleniu  niemieckich bombowców. Zostały dobite przez dwa inne patrole.Tego dnia  nie było primaaprilisowych żartów. a kilka godzin późnij zestrzelono kolejnych 5 innych bombowców.

Dla naszych oficerów radość z tego pierwszego zwycięstwa była ogromna. Wieczorem  w kasynie wojskowym  tradycyjnie świętowano zwycięstwo. Ale dla naszych to było coś więcej niż kolejne zwycięstwo. Pierwszy sukces na walijskiej ziemi, powrót do szyku, powrót do gry. Po tym wydarzeniu zaczęły spływać pierwsze oficjalne gratulacje.

Generał Quinton Brand

Dowódca 10 Grupy Myśliwskiej ( w skład, której  wchodził 316 Polish Fighter Squadron 
generał Quinton Brand[2] depeszował:   „Wysoko sobie cenię wysiłek wszystkich pilotów w tak bardzo trudnych warunkach latania, jakie przeważały w ostatnich kilku dniach. Wasze osiągnięcia bardzo podnoszą na duchu i z ufnością patrzę w przyszłość w oczekiwaniu dalszych sukcesów"[3]

Do kroniki wpisał się również bezpośredni przełożony z RAF, major Donovan, któremu zapewne było trudno wpisać coś miłego, bo znany był ze swojej niechęci, której zresztą nie ukrywał . W kronice napisał : „To było rzeczywiście wspaniałe przedstawienie pokazane przez tych dwóch oficerów z 316 polskiego dywizjonu. Porucznik Gabszewicz-  dowódca klucza w tym dniu miał szczęście do utalentowanego naśladowcy ppor. Andersa (był to jego pierwszy lot bojowy nad Wielką Brytanią)” .

Porucznik Aleksander Gabszewicz ps. Hrabia OleśGabsio  w osobistym wpisie wspomniał skromnie o swoim szczęściu i nawiązywał do tradycji lotniczych 113 Eskadry Myśliwskiej , w którym służył i z podwalin której powstał Dywizjon 316. Było to jego trzecie zestrzelenie Heinkla 111  od wybuchu wojny. Pierwszego zestrzelił w pierwszym dniu napaści na Polskę 1 wrześniu 1939 roku. Kolejny runął w ogniu we Francji i ten1 kwietnia był trzeci i nie ostatni. Do końca wojny przypisano mu 9 i 1/2 pewnych zestrzeleń (8 indywidualnych i 3 zespołowe) i 1 i 1/3 prawdopodobnych oraz 3 uszkodzone samoloty Luftwaffe.[4] Ppor. Bohdan Anders wpisał do Kroniki Dywizjonu następujące słowa: "Dzień 1 kwietnia 1941 roku będę zawsze wspominał jako najmilszy w moim życiu, gdyż wykonując w tym dniu mój pierwszy lot bojowy w 316 Dywizjonie przyczyniłem się do zestrzelenia samolotu nieprzyjaciela" .

Gen. PSP Stanisław Ujejski 
Gratulacje przesłali również Inspektor Polskich Sil Powietrznych Stanisław Ujejski generał brygady obserwator Wojska Polskiego, generalny inspektor Polskich Sił Powietrznych oraz koledzy z 303 Dywizjonu „Kościuszkowskiego”.

To była ciężka i monotonna służba. Pogoda przez całą wiosnę nie rozpieszczała naszych. Loty szarymi, wiecznie  wzburzonymi falami kanału La Manche, Kanału Bristolskiego czy Morza Irlandzkiego. Stanowiły prawdziwe wyzwanie.

Piloci we swoich wspomnieniach często narzekali na zmęczenie psychiczne. Nużące było wpatrywanie się w szare niebo i morze. I ta wieczna świadomość, że w przypadku awarii silnika,  postrzału czy innego wypadku losowego, lądować trzeba będzie w odmętach zimnego oceanu.  Analizując wypadki lotnicze z tamtego rejonu wodowanie najczęściej kończyło się tragicznie. Chociaż zdarzały się wyjątki ale o tym innym razem. Niektórzy nawet narzekali na  odciski na „pewnej części ciała”.

 

Na stronach irlandzkiego Waterford grupy historycznej można odnaleźć zdjęcie jednostki Luftwaffe Siebenundzwanzig. Samolot został uszkodzony po ataku na konwój tankowców płynących Kanałem Bristolskim w stronę morza Irlandzkiego. Właśnie 1 kwietnia 1941 roku. Rozbił się on na polu w Ballyristeen niedaleko Bunmahon w Waterford.

Na szczycie Heinkla widać grupę mężczyzn. Widoczna jest również swastyka na płetwie samolotu. Samolot należał do Kampfgeschwader "Boelcke" KG 27, kody samolotów to 1G+LH. Załogę stanowili Ernst Lorra (pilot) Heinz Grau (nawigator) George Fleischmann (obserwator) Ernst Genzle (mechanik pokładowy) i Otto Jaeger (strzelec). Załoga przeżyła katastrofę, a George Fleischmann osiadł w Irlandii i odegrał ważną rolę w rozwoju irlandzkiego przemysłu filmów dokumentalnych jako operator i reżyser. 



ART



[1] Waterford History News FB https://www.facebook.com/waterfordhistorynews 

[3] Bernard Buchwald

[4] https://pl.wikipedia.org/wiki/Aleksander_Gabszewicz

8 Maja Narodowy Dzień Zwycięstwa V-Day

  To historyczny moment dla Polonii. dzisiaj w Senedd podczas obchodów 80. rocznicy V-Day wybrzmiały słowa, które na zawsze zapiszą się w hi...