wtorek, 30 lipca 2024

Kierunek... Francja

Przeprowadzka z Pembrey była przyczynkiem do zmian w typie latania Szakali. Zaczynał się czas, na który czekali od opuszczenia Polski. Przysposobienie do zadań defensywnych. Dotychczasowe konwojowanie żeglugi nie dostarczało im tyle adrenaliny, co unicestwianie wroga. W ciągu kolejnych dni Dywizjon 316 był w ciągłej gotowości alarmowej. W tym czasie przebywali po kilkanaście godzin na lotniskach RAF w Exeter, Warmwell i Ibslay.
 ...10 lipca 1941 nadszedł dzień pierwszego lotu bojowego nad Francję. Rozkaz przyszedł rankiem: natychmiastowe przemieszczenie dywizjonu na lotnisko Friston (położone na wybrzeżu w okolicy kanały La Manche). Na Szakali czekały już dwa inne dywizjony Spitfire'ów RAF (w tym czasie Polacy wciąż jeszcze na wyposażeniu mieli Hurrican'y które pieszczotliwie nazywali Garbusy). Kolejne tankowanie, odprawia techniczno- taktyczna i myśliwce wzbiły się na 15tys. stóp aby spotkać Blenheimy.**Zadaniem 316 była escorta bombowców i odpieranie ew. ataku wroga. Niemcy już wtedy podrywali swoje jednostki tylko wtedy, kiedy na niebie pojawiały się bombowce. Zestrzelenie jednego było bardziej opłacalne niż myśliwca. Po pewnym czasie Polacy usłyszeli na nasłuchu pierwsze ostrzeżenia „bandits"*. Potem pojawiły się Messerschmitty i rozkaz do ataku. Nasi lecieli poniżej eskortując bombowce. Cała walka odbywała się w chmurach wysoko ponad nimi. Słyszeli jedynie odgłosy walki oraz ich oczom ukazywały się smugi kondensacyjne, które stworzyły abstrakcyjny obraz na nieboskłonie. Bezpiecznie nadlecieli nad wyznaczony cel, bombowce zrzuciły pociski i obrały kurs powrotny do domu. Odgłosy walki ucichły, a po pewnym czasie współtowarzysze zameldowali zestrzelenie 5 Messerschmittów, 2 prawdopodobnie, i uszkodzenie 2 czyli 5-2-2. Blenheimy wróciły bez draśnięcia. Wszyscy powrócili na lotnisko Friston. Po uzupełnieniu paliwa, Polacy spokojnie powrócili do bazy w Colerne. 
Był to pierwszy lot bojowy Dywizjonu "Warszawskiego" nad terytorium zajęte przez wroga. 
... 14 lipca...
Kilka dni później, kolejne poderwanie alarmowe. Tym razem Niemcy po raz kolejny zasadzają się na Bristol. Do czerwca 1941 r. większość Luftwaffe, z wyjątkiem IX Pułku Lotniczego, zostały przerzucone w głąb okupowanej Europy. Miały być w gotowości bojowej do ataku na Rosję. Wprawdzie we Francji pozostało niewiele bombowców i skupiono się głównie na zrzucaniu min. I powoli ograniczano operacje przeciwko Brytanii. Niemcy naloty ograniczali oszczędzając pociski ale ich nie zaprzestali. Bristol był ważnym punkt ma mapie; miasto portowe, strategiczne dla żeglugi i ciągłości dostaw. Kanał Bristolski i ujście rzeki Severn podobnie. Tam ruch statków był zawsze duży. Po 30 minutach w powietrzu 316 został odwołany. Pozostał jedynie klucz patrolowy pod dowództwem por. pil. Włodzimierza Klawego i to on napotyka na Heinkla 111, którego skutecznie zaatakował. Niestety porucznikowi kończy się paliwo, musi wracać do bazy. Zaliczono mu zestrzelenie prawdopodobne.
 24 lipca 
 Dywizjon 316 otrzymał zlecenie do eskorty bombowców. Rozkaz: atakować niemieckie ciężkie okręty wojenne „Sharnhorst" i „Gneisenau" znajdujące się we francuskim porcie. 

 Kiedy po wykonaniu zadania bombowce wracały, a Polacy zaczęli formować szyk aby zająć pozycje obronne (...) w jakiś dziwny, niewytłumaczalny sposób trzy Messerschmitty wmieszały się pomiędzy Hurricanc'y z biało-czerwoną szachownicą. Nie atakowały, leciały razem w luźnym ugrupowaniu. Autor wspomnień o dywizjonie (B.B)  stwierdził, że albo Niemcy pomylili się i
wzięli Polaków za samolaty Luftwaffe albo w sposób zuchwały chcieli z tej pozycji zaatakować bombowce. Koniec końców jeden z agresorów został zestrzelony, drugiego natomiast zapisano jako prawdopodobnego. Sukces zapisano na koncie mjr Juliusza Freya i por. Gabszewicza. 


 * język kodowy był i jest tak skonstruowany aby zapewnić maksimum bezpieczeństwa i wyeliminowanie nieścisłości. Aby każdy mógł gładko go przyswoić, A w czasie działań wojennych, by szkolenie pilotów przebiagało sprawnie i szybko. Na bieżąco fo dostosowywano zarówno do panujących warunków jak i sytuacji geopolitycznej. Chciałam tutaj stanowczo zaapelować do ignorantów, trochę pokory nie zaszkodziłoby. I zarazem zdementować bzdury jakie szerzone są w loklanej społeczności Llanelli przez grupę Polonii i prosić o zaprzestanie tych własnych nadinterpretacji. Powielanie bzdur historycznych powinno być karane. Nic nie jest czarno- białe. Nie, nie jest prawdą, że szkolenia polskich lotników tak prymitywnego języka chciano ich upokorzyć. Ten "tak prymitywny" język kodowy istnieje do dziś, dostaosowany jest do warunków współczesnych i nie upokarza żadnego lotnika. Czasami warto poczytć nieco więcej niż komentarze pod filmami fabularnymi, które są wesołą twórczością i wizją reżyserów i scenarzystów. 
** Więcej na temat Bristol Blenheim, polecam artykuł  https://www.konflikty.pl/historia/druga-wojna-swiatowa/bristol-blenheim-pierwszy-nalot-raf-niemcy/

ART
Bibliografia:

LUFTWAFFE OPERATIONS OVER BRISTOL 1940/44. JOHN PENNY. Bristol 2001.
Jon Lake, Blenheim Squadrons of World War 2. Osprey Publishing, 1998.
Bernard Karol Buchwald: 316 Warszawski Dywizjon Myśliwski. Warszawa: Wydawnictwo Ministerstwa Obrony Narodowej, 1989.
Wikipedia 
https://www.polishairforce.pl/
Lista Krzystka 

8 Maja Narodowy Dzień Zwycięstwa V-Day

  To historyczny moment dla Polonii. dzisiaj w Senedd podczas obchodów 80. rocznicy V-Day wybrzmiały słowa, które na zawsze zapiszą się w hi...